Poseł Domaracki jest w Sejmie pierwszą kadencję. Głosowało na niego blisko 10 tysięcy osób. Polityk ma wyższe wykształcenie, jest magistrem pedagogiki. Należy m.in. do parlamentarnego zespołu ds. osób głuchych oraz... do zespołu ds. równości kobiet i mężczyzn. Jak praca w Sejmie ma się do jego niedawnego wpisu na jednym z portali społecznościowych? Polityk partii Janusza Palikota z rozbrajającą szczerością wyznał, iż "wolałby bzyknąć kozę niż posłankę Pawłowicz". Po chwili dopisał jeszcze do tego posłankę Beatę Kempę. Wpis po jakimś czasie zniknął, ale wczoraj w rozmowie z nami poseł się ze słów nie wycofał. Wręcz przeciwnie. - Nie mogę pozwolić, żeby pani Pawłowicz atakowała naszą posłankę Annę Grodzką (60 l.). Niech Pawłowicz zaszyje się w Puszczy Białowieskiej, zbiera grzyby i łowi ryby. I niech odda tytuł profesorski - mówi nam Domaracki.
Przeczytaj też: Pawłowicz znów OSTRO! Grodzka to szampon i odżywka w jednym!
Co na to posłanka Krystyna Pawłowicz (62 l.)? - Nie będę tego komentować. Nie będę w ogóle odnosiła się do tego Twojego Ruchu. Nie ma do czego... - skwitowała posłanka PiS.
Przerażony poziomem wpisu posła Domarackiego był natomiast Eryk Mistewicz (47 l.), specjalista od marketingu politycznego.
- Jezus Maria... Kiedyś w Sejmie mieliśmy Samoobronę, teraz mamy posłów Twojego Ruchu. Nie ma różnicy! - mówi nam Mistewicz. Zastrzegając jednak, że języka posłanki Pawłowicz również nie popiera.