Eurowybory już 7 czerwca, a Polacy każdego dnia zamiast pakietem wartościowych informacji o pracy europosłów są bombardowani kolejnymi doniesieniemi z frontu wojny PO-PiS.
Efekt jest wstrząsający. Z sondażu GfK Polonia dla "Rzeczpospolitej" wynika, że Polacy zapytani, ile lat trwa jego kadencja oraz ilu nasz kraj ma eurodeputowanych, najczęściej rozkładają ręce mówiąc "nie wiem". Tylko 11 proc. domysla się, że w tej chwili Polska ma 54 reprezentantów w PE, a zaledwie co czwarty, że kadencja europosła trwa pięć lat.
Nieco lepiej wypada odpowiedź na pytanie, ile razy odbywały się dotąd w Polsce wybory do europarlamentu - 38 proc. ankietowanych prawidłowo odpowiada, że raz.
- Taka niewiedza nie jest zaskakująca. Pokazuje brak zainteresowania Polaków instytucjami i polityką europejską - tłumaczy w rozmowie z "Rz" politolog dr Krzysztof Szczerski z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - Pokazuje też skalę braków w edukacji obywatelskiej. Politycy zamiast tłumaczyć wyborcom, na czym polega praca europosła, zajmują się propagandą i ich urabianiem - dodaje.
Pocieszający jest natomaist fakt, że ponad 60 proc. Polaków jest przekonanych, że europarlament ma duży wpływ na polskie prawo. A gdzie znajduje się siedziba europarlamentu? Tu aż 84 proc. ankietowanych odpowiedziała, że są to Bruksela i Strasburg.
Jak wypadamy na tle innych państw? Tutaj nie odbiegamy od średniej. Okazuje się bowiem, że w całej Unii mieszkańcy są niedoinformowani i nie wiedzą, czym zajmują się poszczególne instytucje europejskie.