Polacy uczcili święto flagi z Super Expressem

Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej wchodzi nam coraz bardziej w krew. - Wybieramy się jutro na oficjalne obchody. Ale z narodowego święta cieszymy się już dzisiaj - przyznał Stanisław Zwolan, który po Warszawie spacerował z żoną Katarzyną i 3,5-letnią córeczką Zosią.

Wśród flag rozpoznaliśmy te rozdawane wraz z "Super Expressem". - To był bardzo dobry pomysł. Flaga od redakcji bardzo się przyda. Postawimy ją na parapecie w mieszkaniu. Bardzo dziękujemy - mówiła nam wczoraj Aneta Wójtowicz, mama 4-letniej Dominiki.

Dzień Flagi to pomysł posłów PO. Nie chcieli organizować Polakom nowego święta i dnia wolnego od pracy, ale chodziło im o uporządkowanie i poluzowanie przepisów. W 2003 r., kiedy zajęli się sprawą, obowiązywała ustawa o godle, barwach, hymnie z 1980 r. Polacy nie mogli tak jak dziś używać flagi. Prawo zakazywało obywatelom używania flagi poza dniami świąt państwowych. Było to wykroczenie karane nawet więzieniem. Gdyby nadal obowiązywały dawne przepisy, wówczas np. każdy kibic z flagą w ręku czy pielgrzym witający papieża byłby po prostu przestępcą.

Dziś wszyscy mają prawo do biało-czerwonej. Ale należy pamiętać, że flaga ma być czysta, niepostrzępiona i niezmięta. Nie może dotykać podłogi, ziemi lub wody. Nie można umieszczać na niej rysunków lub napisów. Jedynym godnym sposobem, aby zniszczyć flagę, jest jej niepubliczne spalenie po uprzednim oddzieleniu obu barw od siebie.

- Eksponujmy ten symbol państwa, gdzie tylko możemy - zachęca historyk, prof. Andrzej Paczkowski (76 l.). - Barwom narodowym należy się szacunek, ale flagę można wstawić także do wazonu czy doniczki - tłumaczy historyk.

Czytaj też: Pogoda na majówkę

Polub nas na Facebooku