Patrząc na sytuację na wschodzie Ukrainy i to, co robi Rosja, wizja wojny nie jest czymś nieprawdopodobnym. Coraz częściej zastanawiamy się nad obronnością kraju, polską armią i jakością sprzętu. Jak podało Ministerstwo Obrony Narodowej rezerwiści mają stawić się w trybie natychmiastowy w wyznaczonej jednostce. Czy to oznacza, że faktycznie coś nam grozi? Czy Polacy byliby gotowi poświecić się i walczyć? Z ostatnio przeprowadzonych badań wynika, że 27 proc. ludzi chciałoby brać udział zbrojny w obronie kraju. Zdaniem socjologa prof. Andrzeja Rycharda z Polskiej Akademii Nauk, to bardzo dużo osób. Zaś dr Robert Sobiech, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego dodaje, że: „To jest 8 milionów ludzi, a samych mężczyzn w wieku produkcyjnym jest 12 milionów. Można powiedzieć, że blisko 70 procent, gdyby to ograniczyć tylko do mężczyzn, chce walczyć” czytamy na tvn24.pl. Chęć walki deklarują ci, którzy przyznają, że mają dobrą wiedzę historyczną, a także ci, którzy są osobami praktykującymi religijnie. Co ciekawe, z tych, którzy są niepraktykujący deklarują, że uciekliby z kraju. Jednak zdaniem socjologów, gdyby zagrożenie faktycznie było duże, to nawet hipsterzy ruszyliby do walki: „Jestem przekonany, że gdyby trzeba było, to ruszyłyby też i te hipsterskie grupy młodzieży z klubów z Placu Zbawiciela” zauważył prof. Andrzej Rychard z PAN. A co jeszcze wynika z badań przeprowadzonych kilka dni temu przez Millward Brown dla "Faktów TVN"? 19 proc. Polaków w obliczu napaści na Polskę wyjechałoby z kraju, a 5 proc. by skapitulowało.
Czytaj: Rzuć wszystko i biegnij do jednostki! Wojsko wzywa rezerwistów w trybie natychmiastowym
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail