Jakub T. pochodzący z Poznania był bohaterem głośnej sprawy kryminalnej ostatnich lat. W 2008 roku został skazany na 12 lat pozbawienia wolności na podwójne dożywocie za brutalny gwałt i pobicie 48-letniej Brytyjki w Exeter. Nigdy nie przyznał się do winy.
Wyrok został dostosowany do polskiego prawa polskiego w wyniku czego Jakuba T. miał spędzić w więzieniu 12 lat. Kilka dni temu opuścił Zakład Karny w Gębarzewie.
Mimo upływu 12 lat sprawa nadal budzi wiele kontrowersji. Wyrok skazujący został wydany w oparciu o zapisy monitoringu oraz badanie materiału DNA, który znaleziono na ciele ofiary. Obrona Jakuba T. kwestionowała ten koronny dowód prokuratury. Biegły medyk sądowy miał bowiem m.in. źle oznaczać próbki pobrane od pokrzywdzonej kobiety.
Wątpliwości mieli też brytyjscy obrońcy. Jeden z nich miał poinformować ławę przysięgłych o nieprawidłowościach. Jakich? Nie wiadomo. A sama ofiara odniosła tak ciężkie obrażenia, że nie pamiętała, co się stało.
Obrońcy Jakuba T - mec. Wiza i Mariusz Paplaczyk podkreślają, że ich klient „zapowiada, że w tej chwili chce zadbać o swoje dobre imię i dojść do prawdy".
Twierdzą, że jest ku temu szansa, ponieważ "kilka lat temu doszło do skazania lekarza, który był odpowiedzialny za pobranie próbek u pokrzywdzonych". Liczą też "na pomoc brytyjskich kolegów, którzy będą mogli teraz spojrzeć na tę sprawę również w inny sposób z uwagi m.in. na upływ czasu i na pewne wydarzenia, które nastąpiły po wyroku". Jak podaje gazeta.pl - w ciągu najbliższego kwartału planują podjąć pierwsze kroki w tej sprawie.