Mariusz F. już wcześniej podejrzewał żonę o niewierność, a żeby upewnić się w swoich podejrzeniach zainstalował jej w samochodzie nadajnik GPS i wgrał do telefonu szpiegowskie oprogramowanie, przechwytujące jej wiadomości. Gdy w końcu udało mu się zebrać dowody i zdobyć numer telefonu kochanka, 48-latek zadzwonił do niego, oszukał go, że wie o romansie od wynajętego detektywa i zaproponował spotkanie. Umówili się w Krakowie, na parkingu stacji benzynowej BP koło restauracji McDonald's przy rondzie Matecznego. Mariusz F. miał ze sobą pistolet - replikę colta sheriffa. Gdy Portugalczyk odmówił zakończenia romansu, a na dodatek naśmiewał się z męskości mężczyzny, ten wyciągnął broń i pięciokrotnie strzelił w głowę swojego rywala. Następnie przeciągnął jego zwłoki na fotel pasażera i autem Portugalczyka wywiózł zwłoki na obrzeża miasta, gdzie spalił je wraz z samochodem. Broń wyrzucił do Wisły, po czym wrócił do domu i opowiedział żonie o tym, co zrobił. Po całonocnej rozmowie małżeńskiej Mariusz F. sam zgłosił się na policję. Za czyn, który sąd określił jako "mający charakter egzekucji", mężczyzna został skazany na 15 lat pozbawienia wolności.
Czytaj też: Tragiczny wypadek pod Olsztynkiem. Zobacz, co zostało z samochodu [ZDJĘCIA]