Tak jest! To nie błąd drukarski. Zegarek ministra wart jest ponad 30 tysięcy złotych. Przy średniej pensji - w marcu było to 3,8 tys. zł brutto - zwykły Polak musiałby cały swój roczny zarobek odłożyć, aby stać go było na takie cacko. Być może więc to z myślą o zwykłych rodakach minister Nowak nie przyznał się publicznie, że ma taki zegarek.
>>> Minister Sławomir Nowak nosi się drogo
Bo o przeoczeniu raczej mowy być nie może. Już rok temu w e-mailu do Ministerstwa Transportu zwróciliśmy uwagę, że zegarek Nowaka wart jest ponad 10 tys. i w związku z tym powinien być wpisany do oświadczenia majątkowego.
Po tym, jak ujawniliśmy tego e-maila, sprawą zajęła się prokuratura w Warszawie i agenci CBA. - Po publikacji "Super Expressu" w ramach postępowania sprawdzimy oświadczenia od 2009 r., czyli od okresu, kiedy minister Nowak miał zakupić zegarek. Wasz artykuł został włączony do akt sprawy - mówi nam Dariusz Ślepokura z warszawskiej prokuratury okręgowej.
Luksus na nadgarstku
Maxi Marine Chronometer to jeden z modeli szwajcarskiej firmy Ulysse Nardin produkującej zegarki z górnej półki. Zegarek, którym chwali się minister, kosztował ok. 33 tys. zł. Jest to tzw. wersja podstawowa. Ma mechanizm automatyczny (nakręca się sam podczas ruchu ręki.). Szkło jest z syntetycznego szafiru, odpornego na zarysowania, koperta ze stali (nie jest dobra dla alergików, bo uczula). Zegarek jest wodoszczelny, można w nim nurkować. Każdy egzemplarz ma wygrawerowany numer. To naprawdę zegarki dla elity. Można je naprawić tylko w Szwajcarii.