Do wypadku doszło tuż po 2 w nocy. Impet, z jakim Chorwat Michail K. (51 l.) uderzył w dom swą swą ogromną ciężarówką, dosłownie zdruzgotał ściany domu. Wnętrze wygląda, jakby przeszło przez niego tornado.
Najprawdopodobniej kierowca zasnął za kierownicą i na ostrym zakręcie zamiast w lewo, pojechał prosto. Zatrzymał się dosłownie dwa metry od łóżek chłopców. Gdy pani Marzena w opadającej kurzawie zobaczyła synów całych, rozpłakała się. Z ulgi. Cztery lata temu zmarł jej mąż i kolejnej tragedii już by nie przeżyła.
Patrz też: Mazowieckie. Tir zmiażdżył całą rodzinę
Obaj chłopcy smutno kręcą jednak głowami.
- Gzie my wrócimy z wakacji - mówią. Poprzedniego wieczoru spakowali się na kolonie.
Wójt gminy znalazł już dla nich zastępcze lokum, chcieliby jednak jak najszybciej wrócić do siebie. - Niestety, za 800 zł renty nie mam szans budować wszystkiego od początku - płacze matka.