Całe to zdarzenie miało miejsce w Udorpiu (woj. pomorskie). Policjanci z drogówki zatrzymali audi, którego kierowca przekroczył prędkość o 19 km/h. Mężczyzna zwolnił i się zatrzymał, ale w innym miejscu niż to, które wskazali mu mundurowi. Potem zaczął uciekać. Jak później stwierdził, myślał, że zatrzymali go przebierańcy.
Zobacz też: Supersłodkie policjantki [Zdjęcia]
Funkcjonariusze ruszyli w pościg. W okolicach Rekowa kierowca skręcił w boczną drogę i po chwili się zatrzymał. Funkcjonariusze wyskoczyli z radiowozu i rzucili się na niego. 48-letni Janusz C. postawił się policjantom. Nie potrafili zakuć go w kajdanki. Policjantka użyła gazu łzawiącego, tyle że zamiast obezwładnić nim kierowcę, spryskała oczy kolegi. W końcu funkcjonariusze wezwali pomoc
- Mężczyzna usłyszał zarzuty znieważenia policjantów i grożenia im. Prokurator ustalił grzywnę w wysokości 5 tys. zł. Dodatkowo mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości tysiąca zł - mówi Michał Gawroński, rzecznik policji w Bytowie. Jego zdaniem interwencja była skuteczna.
Czytaj również: Policjanci z Bytowa i ich żałosna interwencja
Gen. Roman Polko (51 l.), były dowódca GROM: To była wielka kompromitacja
- Policjanci z tego filmu są kompletnie nieprzygotowani do służby i nie znają procedur. Interwencja powinna być przemyślana. Tutaj działania policjantów wyglądają groteskowo. Zabrakło nie tyle siły fizycznej, co umiejętności i wyszkolenia, ale przede wszystkim - inteligencji.