Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji Jarosław Zieliński poinformował na Twitterze, że "3-letnia Amelka i jej mama zostały odnalezione, a dwaj sprawcy uprowadzenia zatrzymani. Dziękuję i gratuluję policji."
- To dobra wiadomość, sprzed kilku minut. Jeżeli chodzi o siły i środki, to nie czas o nich mówić, ale w mojej ocenie siły i środki, które zostały zastosowane, były właściwe i adekwatne do sytuacji - dodał w piątek po godzinie 16.
Policjanci o porywaczach
Dwie godziny po odnalezieniu 25-latki i jej córeczki, policjanci zdradzali nieco szczegółów zatrzymania porywaczy. Jednego ze sprawców – ojca dziecka - dopadli w Ostrołęce, wiózł samochodem córeczkę i żonę. Ktoś rozpoznał porwane i zawiadomił policję. Drugi sprawca został zatrzymany w pobliżu Ostrowi Mazowieckiej. Policjanci nie wykluczają, że porywacze mieli wspólników.
Policja także poinformowała w mediach społecznościowych, że dziewczynka i jej mama są całe i zdrowe. Obecnie znajdują się pod opieką psychologa. Uwolnionym natychmiast zapewniono jedzenie z fast foodu, zgodnie z ich życzeniem.
Według informacji policji, porywacz ukrywał się z uprowadzonymi przez jakiś czas w lesie. Miał widzieć szukające ich śmigłowce.
"(...) Uwolnienie ich i zatrzymanie sprawców to efekt skutecznych działań polskiej policji, nieopisany trud policjantów z KGP, CBŚP i całego kraju, w szczególności garnizonów z Białegostoku, Olsztyna, Radomia" - czytamy na Twitterze.
Jak udało się ustalić, mąż 25-latki i ojciec dziewczynki jest obywatelem Polski, zameldowanym w naszym kraju, ale pracującym w Niemczech.
Przypomnijmy:
Dramat rozpoczął się w czwartek ok. godz. 10. Pod blok przy ul. Dziesięciny w Białymstoku podjeżdża granatowy citroen, wyskakuje z niego dwóch mężczyzn i wciąga do auta przechadzająca się kobietę z dzieckiem. Widzi to prababcia dziecka i zawiadamia policję. Mundurowi ruszają w pościg. Trzy godziny później odnajdują porzucone przez porywaczy auto, co może wskazywać na to, że przesiedli się do innego samochodu. Zostaje uruchomiona procedura Child Alert, na drogach pojawiają się policyjne blokady, a do obławy włącza się śmigłowiec.
W piątek policjanci opublikowali zdjęcie ojca dziewczynki, Cezarego R. To on wypożyczył w Łomży auto użyte podczas porwania i sam brał udział uprowadzeniu. Mężczyzna pochodzi ze Szczecina (woj. zachodniopomorskie), ale od 10 lat mieszka w Niemczech. Jego dawni sąsiedzi przyznają, że w przeszłości miał kłopoty z narkotykami. W Niemczech zajmował się komputerami, tam też poznał pochodzącą spod Białegostoku Natalię (25 l.). Gdy na świat przyszła ich córka Amelka (3 l.), miał znęcać się nad żoną, bić ją i upokarzać. 25-latka zabrała wtedy córkę i uciekła w rodzinne strony. Cezary R. walczył w sądzie o prawa do dziecka, ale przegrał. Na razie nie wiadomo, czy to było powodem, dla którego zdecydował się uprowadzić własne dziecko. Najważniejsze, że dziewczynce i jej mamie nic już nie zagraża.