W teorii sprawa ruszyła z miejsca już w zeszłym tygodniu. Policja dostała w końcu oficjalne zgłoszenie i może zacząć ścigać sprawców. Rzecz w tym, że nie bardzo wiadomo kogo funkcjonariusze mają szukać.
- Aktorka niewiele pamięta. Zgłosiła się, żeby pomóc w stworzeniu portretów pamięciowych napastników, ale nie jest w stanie pomóc specjaliście w rysowaniu – dowiedział się w Komendzie Stołecznej Policji serwis Policyjni.pl.
Mundurowi nie mają też dokumentów z obdukcji poszkodowanej. Cugier-Kotka twierdziła, że takowej się poddała – z jej medialnych wypowiedzi można nawet wnioskować, że w szpitalu zjawiła się co najmniej dwa razy, dowodów na to jednak nie ma.
Zmieniło się natomiast nastawienie aktorki do stróżów prawa. Jeszcze w poniedziałek twierdziła, że nie mogła się dodzwonić na policję, a gdy się jej to udało jej sprawa została zbagatelizowana. Później przez cztery dni nie mogła dotrzeć na komisariat, żeby złożyć oficjalne zawiadomienie o przestępstwie. Teraz, zdaniem serwisu policyjni.pl „policja nie ma już problemu z kontaktowaniem się z Anną Cugier-Kotką”.
Policja ma kolejny problem z Cugier-Kotką?
2009-06-16
20:52
Sprawa pobicia Anny Cugier-Kotki, aktorki która zagrała najpierw w spotach PO, a następnie w reklamówkach PiS, znów utknęła w martwym punkcie. Policjanci twierdzą, że nie mają ani portretów pamięciowych bandytów, ani obdukcji poszkodowanej.