Wszystko przez to, że flota policyjnych aut wciąż się zmienia i przybiera nowe barwy. Aktualnie wszystkie auta mają być srebrne, po bokach, na przedzie i tyle powinny mieć naklejone niebieskie paski, obramowane prostokącikami z przyklejonym napisem „policja” oraz policyjną gwiazdą. Tyle w teorii bo ni jak się to ma do rzeczywistości.
W niektórych radiowozach pokrywy silników oklejone są dużymi niebieskimi płachtami z białym napisem „policja”, innym razem czoło zdobi tylko wąski pasek ze szlaczkiem. Czasem auta są jednolicie srebrne, innym razem przednia i tylna klapa, a nawet drzwi są w innych kolorach. Do tego dochodzi jeszcze flota starych granatowych aut i samochody pościgowe – nieoznakowane.
Najgorzej jest w Warszawie. W stołecznych komisariatach służy co najmniej kilkanaście różnych modeli radiowozów – każda marka była oklejana przez importera. Nic więc dziwnego, że oznaczenia odrobinę się różnią. Do tego dochodzą jeszcze motocykle, w trzech różnych schematach malowania i... nowe samochody Straży Miejskiej, które również są srebrno-niebieskie. Nic więc dziwnego, że kierowcy tracą orientację.
Policja okleja się jak chce
2009-01-14
16:45
Jak rozpoznać radiowóz? Wydaje się, że nie ma nic prostszego – okazuje się, jednak że nieprawda! Policja ma tyle różnych oznaczeń na samochodach, że kierowcy dosłownie głupieją.