Do awantury pod warszawskim klubem Enklawa doszło rok temu. W lipcu do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko Wiplerowi, ale do tej pory nie wyznaczono terminu rozprawy. Prokuratura nie chciała też ujawnić nagrań z zajścia. Dopiero teraz ujrzały światło dzienne. - Widać na nich, że to nie ja atakowałem, tylko policja. Ja chciałem pomóc, podszedłem jako obywatel, a zostałem pobity - mówi Wipler. - Usłyszałem od policji: "Wyp...j, bo też dostaniesz wpier...l" - dodaje.
Czytaj też: Policja brutalnie pałuje WIPLERA! Zupełnie NOWE NAGRANIE z monitoringu! [WIDEO]
Prokuratura przekonuje, że interweniujący funkcjonariusze nie przekroczyli prawa. - Policjanci nie bili posła Wiplera. Użyli legalnych środków przymusu - mówi rzecznik prokuratury wbrew temu, co widać na filmie. I dodaje, że udostępnione nagranie jest zmontowane. - To nagranie jest autentyczne, nie jest to jednak cały materiał. Pełny przebieg zdarzenia jest bardziej niekorzystny dla Przemysława Wiplera - stwierdza Przemysław Nowak. Dodaje, że nikt nie zarzucał nigdy posłowi, że pobił policjantów. - Znieważył funkcjonariuszy, odpychał, jednemu rozerwał mundur - precyzuje rzecznik. - A za ujawnienie nagrania, które jest dowodem, grozi do trzech lat wiezienia - kwituje Nowak.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail