Witold J. (52 l.) ma na swoim koncie wyrok dwóch lat i trzech miesięcy więzienia za kradzieże. Nie stawiał się jednak w zakładzie karnym, wydano więc za nim list gończy. W miniony piątek rano policja została zaalarmowana, że mężczyzna przebywa w agencji towarzyskiej. Jest uzbrojony. Na miejsce natychmiast skierowano kilkudziesięciu policjantów. Przybyła również elitarna jednostka antyterrorystów. Po kilku godzinach prób nawiązania kontaktu z Witoldem J. zapadła decyzja o siłowym wejściu do budynku.
Patrz też: Antyterroryści odbili... dwie zgrzewki piwa
Wyposażeni w łomy, piły do przecinania ścian, granaty hukowe i broń maszynową policjanci wskoczyli na teren posesji. Wybili szyby w jednym z okien i z okrzykiem "Policja!" wtargnęli do budynku. Po poszukiwanym mężczyźnie nie było już jednak śladu. Najprawdopodobniej zwiał jeszcze przed przyjazdem policjantów. W agencji znaleziono jedynie dwa pistolety należące do Witolda J. i psa, który pilnował posesji.
Sam poszukiwany wpadł w ręce policjantów w niedzielę. Został zatrzymany w tej samej agencji. Okazało się bowiem, że od pewnego czasu tam mieszkał.