Daniel D. (28 l.) spędził w więzieniu 9 lat za rozboje i kradzieże, Maciej B. (18 l.) niedawno dostał wyrok za zniszczenie automatu do gry, który go „oszukiwał”. Wspólnie z nieznanym trzecim mężczyzną przez dłuższy czas obserwowali parę turystów zwiedzających Lublin. Sami byli obserwowani przez pracownika miejskiego monitoringu, który widząc co się święci dał znać policji. Dzięki temu wpadli tuż po tym, jak przy ul. Langiewicza zrabowali kobiecie łańcuszek.
- Udowodniliśmy im też podobną kradzież, jakiej dopuścili się kilka dni wcześniej – opowiada SE mł. insp. Janusz Wójtowicz. Policjanci i prokuratorzy wnioskujący o zastosowanie wobec nich aresztu dowiedzieli się, że żadnego aresztu nie będzie.
Przeczytaj: Ukradł sztuczną pannę młodą
– Sąd nie zastosował choćby poręczenia majątkowego czy dozoru policji – zżyma się Wójtowicz. Dlaczego? Jak tłumaczy nam rzecznik SO w Lublinie Artur Ozimek, chodzi o niską wysokość kary, jaka grozi sprawcom.- Za kradzież grozi kara 5 lat więzienia – tłumaczy sędzia Ozimek.
– Kilkanaście lat temu ( w 1998 roku) z polskiego kodeksu karnego zniknął zapis o kradzieży szczególnie zuchwałej, która zagrożona była karą dwukrotnie wyższą. Tak więc zuchwali, ale nie zuchwali złodzieje mogą być już w tej chwili na Seszele i śmiać się nam w nos.