Sprawa stała się głośna, kiedy „Super Express” dotarł do nagrania monitoringu, na którym doskonale widać, jak przebiegała interwencja. Na filmie można zobaczyć, jak staruszka siedzi spokojnie na krześle. Podchodzi do niej Lidia S. Zakłada rękawiczki i nagle zaczyna okładać 82-latkę. Wysypuje na podłogę zawartość jej torebki. Później razem z Piotrem L. przyciskają staruszkę do ściany i skuwają kajdankami. Film wywołał falę oburzenia w całej Polsce. Para sadystycznych policjantów została natychmiast zawieszona, a następnie wyrzucona z pracy. Teraz, już jako oskarżeni przez prokuraturę, Lidia S. i Piotr L. odgrywają niewiniątka. – To ta pani zachowywała się agresywnie wobec nas. Biła i pluła. Wyzywała nas. Zachowywała się jak rozjuszony piesek. Mimo że jest w podeszłym wieku, jest obdarzona sporą siłą – przekonywała na sali sądowej Lidia S. – Natomiast ja byłam sympatyczna i uśmiechnięta – zaznaczyła.
Lidia S. mówiła to, nie zważając na fakt, że nagranie monitoringu pokazuje zupełnie co innego! Mimo tego para byłych policjantów (prywatnie również są parą) próbuje przekonać sąd, że to oni są ofiarami! Bo publikacje medialne o ich zachowaniu zniszczyły im życie, że byli załamani... Piotr L. wyjaśnił też, dlaczego na nagraniu się uśmiecha. – To dlatego, że tego dnia miałem urodziny – oznajmił były policjant. Po rozprawie byli funkcjonariusze nie chcieli z nami rozmawiać. Za przekroczenie uprawnień grożą im trzy lata więzienia
Zobacz: Mszalne było za mocne. Proboszcz PO PIJAKU jechał na kolejną mszę