Schetyna odebrał policji 540 milionów złotych. Oznacza to m.in. - jak pisze "Dziennik" - że wszystkie komendy wojewódzkie będą musiały ograniczyć wydatki o 40 proc. Część policjantów nie dostanie pełnych wynagrodzeń za styczeń. Jednak to nie wszystko. W ramach oszczędności funkcjonariusze wykręcają żarówki i rezygnują z czajników. Nie ma też co dzwonić po radiowóz, gdy usłyszy się hałas u sąsiada, bo radiowozy będą wyjeżdżać na miasto tylko wówczas, gdy będzie to niezbędne.
- Mamy zakaz używania czajników. Co drugą żarówkę kazano natychmiast wykręcić. Najgorsze jednak, że z braku pieniędzy na benzynę ograniczone ma być również korzystanie z radiowozów we wszystkich przypadkach, w których nie jest to niezbędne - mówi "Dziennikowi" jeden z oficerów.
Akcja oszczędzania w policji ma chyba kryptonim "Obywatelu, radź sobie sam".