Cała trójka - dwaj policjanci i opłacający ich przestępca - stanęła właśnie przed lubelskim sądem. Jak wykazało śledztwo, zatrzymanie auta z lewymi papierosami było jedną wielką mistyfikacją. Wymyślił ją znajomy Alberta W. i Michała B. - Seweryn N. (29 l.). Namówił funkcjonariuszy na lipną interwencję, bo chciał wykiwać partnera w interesach. Ci zaś zagrali jak najlepsi aktorzy.
Zajechali drogę samochodowi z dwójką szmuglerów i... 10 tysiącami paczek papierosów w środku. Kazali wysiąść mężczyznom i zaczęli udawać przeszukanie. Nagle przemytnik rzucił się do ucieczki. Seweryn N. i jego skorumpowani koledzy tylko na to czekali. Rozliczyli się i rozstali w świetnych humorach.
Gdy Seweryn N. odnalazł przemytnika, tylko stwierdził:
- Zarekwirowali mi wszystko.
Jak się okazało, to nie był wcale koniec sprawy. Na trop nieuczciwych gliniarzy szybko wpadli funkcjonariusze Biura Spraw Wewnętrznych. Zatrzymali kolegów i postawili przed sądem. Albert W. i Michał B. zostali już zwolnieni z policji. Grozi im jeszcze 10 lat więzienia.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail