Policjant ze Stargardu Szczecińskiego (woj. zachodniopomorskie) prawdopodobnie nigdy sobie nie wybaczy, że trzymał w domu naładowaną broń. Podczas przygotowań do służby, mężczyzna przypadkowo wystrzelił ze służbowej broni. Kula trafiła w głowę 13-letniego syna policjanta. Chłopiec trafił do szpitala. Niestety, dziecka nie udało się uratować. Zmarło dzisiaj nad ranem.
Funkcjonariusz przebywa pod opieką lekarza. Całą rodziną zastrzelonego nastolatka zajęli się policyjni psychologowie - powiedział na antenie TVN24 rzecznik KWP w Szczecinie, Przemysław Kimon.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura w Stargardzie Szczecińskim. Ojciec zabitego chłopca na razie nie usłyszał zarzutów.
- Wczoraj na miejscu był prokurator i biegły z zakresu balistyki (nauka o ruchy pocisków - red.). Zabezpieczono broń z której padł strzał - powiedziała w rozmowie z IAR prokurator Małgorzata Wojciechowicz.
– Każdy funkcjonariusz, który zakończył trzy lata służby przygotowawczej, ma wręcz obowiązek zabierać swoją broń do miejsca zamieszkania, chyba że nie posiada odpowiednich warunków do przechowywania tej broni – dodał Kimon.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail