asi posłowie mają kogo naśladować! W dobie wielkiego kryzysu finansowego litewscy parlamentarzyści sami z siebie zaapelowali o obniżenie im... pensji.
Inicjatorem tej szlachetnej akcji jest przewodniczący tamtejszego parlamentu Arunas Valinskas (42 l.). Polacy podobnie jak Litwini zmuszeni są zaciskać pasa, dlatego "Super Express" apeluje do naszych polityków: w imię społecznej solidarności obniżcie sobie zarobki!
Przewodniczący litewskiego parlamentu zapowiedział, że w związku z kryzysem chce brać za swoją pracę tylko kwotę równą minimalnej płacy na Litwie. Wynosi ona ok. 800 litów, czyli 969 zł. Pozostałą część - ok. 10 tys. litów (12 120 zł) - będzie oddawać na wybraną fundację. Na ten apel nie pozostali głusi parlamentarzyści, którzy zaproponowali, by obniżono im pensje (ok. 5454 zł miesięcznie) o 15 proc. - Ładny gest solidarności z coraz biedniejszym społeczeństwem litewskim - mówi "Super Expressowi" Stanisław Tarasiewicz, dziennikarz polskiego "Kuriera Wileńskiego".
Kryzys daje się Litwinom mocno we znaki. Wczoraj ogłoszono tam kolejne podwyżki - gaz idzie w górę o 30 proc., prąd o 10 proc. Premier Andrius Kubilius (52 l.) zapowiedział, że trzeba będzie nałożyć podatki na wszystkich posiadaczy samochodów. - Widać, że jest coraz większy kryzys. Myślę, że ludziom lżej się na sercu zrobi, gdy będą widzieć, że nie tylko zwykli ludzie muszą oszczędzać. Myślę, że ten gest przysporzy trochę punktów litewskiemu sejmowi. Podobnie jak polski jest on bowiem bardzo nisko oceniany wśród obywateli - komentuje Stanisław Tarasiewicz. Na razie polscy parlamentarzyści nie odczuwają kryzysu. Ich zasadnicza pensja (ok. 9900 zł) ma wzrosnąć w przyszłym roku o 2 proc. Dostaną też więcej o tysiąc zł na prowadzenie biur poselskich. Czas to zmienić!
Wybrańcy narodu na Litwie zaapelowali, by obniżono im zarobki o 15 proc. Teraz kolej na naszych posłów
9900 zł - tyle wynosi pensja podstawowa (brutto) polskiego posła
5454 zł - tyle wynosi pensja (brutto) litewskiego parlamentarzysty