- Nawet obserwując wystąpienie Jana Pawła II w polskim parlamencie w 1999 roku można zauważyć, że lewica klaskała tam, gdzie była mowa o różnorodności i sprawiedliwym podziale, a ci którzy odwołują się do religii, klaskali tam, gdzie było o rodzinie - tłumaczył w TVP Info Niesiołowski.
Jego zdaniem, słowa papieża, w tym jego słynna wypowiedź "od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej" była interpretowana w zależności od bieżącego zapotrzebowania. - Myśli papieża na ogół pokracznie interpretowano i naginano do swoich potrzeb politycznych - zaznacza.
Były marszałek Sejmu Maciej Płażyński uważa, że Jan Paweł II był autorytetem w momencie, gdy nasz naród takiego autorytetu potrzebował. - Polacy w czasach trudnych potrzebują kogoś, co do którego nie ma żadnych wątpliwości. Jego rola była dla nas opatrznościowa - cytuje polityka serwis tvp.info.
- W Polsce mamy dużo polityków, politykierów, brakuje mężów stanu. Jan Paweł II, mimo że był przywódcą politycznym, ze względu na swój wkład w pojednanie różnych Kościołów i swoje przesłania polityczne, powinien być traktowany jako mąż stanu - podkreśla Longin Pastusiak, były marszałek Senatu V kadencji.