Polityka wg kota

2010-02-18 2:00

Ja już wiem, od kogo polscy politycy nauczyli się sposobu uprawiania zawodu. Od Alika, jedenastoletniego kota Jarosława Kaczyńskiego.

Właśnie z okazji obchodzonego wczoraj Dnia Kota prezes PiS zdradził kilka szczegółów ich (prezesa i kota) pożycia. Wśród pieszczot codziennych wymienia i tę najważniejszą - na powitanie Alik gryzie Jarosława po łydkach. A on obyczaj ten intymny przeniósł na polityczne salony - dedukował szwagier.

Jarosław ostatnio na dzień dobry podgryzł w "Newsweeku" Radosława Sikorskiego, podważając jego kwalifikacje prezydenckie. Sikorski odgryzł się, uwłaczając jakości prezydentury Lecha Kaczyńskiego. Na co łydki Jarosława zaatakował Roman Giertych z rzadką zajadłością, przypisując mu chęć zdyskredytowania Grzegorza Schetyny przez aresztowanie żony polityka PO. Na nic z tych rzeczy świadectw nie ma, ale za to każdy z podgryzających atakując, odczuwa zapewne przyjemne drżenie - charakterystyczne dla sytuacji intymnej. Inna rzecz, czy podgryzani też odczuwają przyjemność. Ale i do tego dojrzeją z upływem lat. Bo przecież prezes PiS z Alikiem ćwiczą już 11 lat.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki