Pani Danuta z Jeleniej Góry (woj. dolnośląskie) poleciała do Kenii ze swoim przyjacielem, Andrzejem. Wakacje wydawały się spełnieniem marzeń, ale wszystko zmieniło się 8 stycznia. Wtedy kobieta zaczęła się bardzo dziwnie zachowywać – tak, jakby była chora psychicznie. Pojawiają się wątpliwości. Czy została nafaszerowana narkotykami? Czy ktoś chce zrobić jej krzywdę?
Jej córka zapewnia, że mama zawsze była zdrowa, nigdy nie leczyła się psychiatrycznie. Cała sytuacja jest podobna do dramatu Magdaleny Żuk (+27 l.), która podczas wczasów w Egipcie, też zaczęła się bardzo dziwnie zachowywać.
Pani Danuta trafiła do szpitala w Mombasie. Tam, jak informuje córka, zbadał ją lekarz internista, a nie psychiatra. - Stwierdził choroby psychiczne, choć zawodowo się tym nie zajmuje – opowiada pani Karolina.
Stan pani Danuty od kilku dni się nie zmienia. Kobieta, wraz z partnerem, chcieli wrócić samolotem do Polski. - Jednak mama nie została wpuszczona na pokład przez organizatora wycieczki, firmę TUI – słyszymy od jej córki.
Kobieta zaznacza, że obecni w Kenii pracownicy konsularni, starają się pomóc, ale na razie na niewiele się to zdaje. - Teraz mama ma być przewieziona do kolejnego szpitala, tym razem w stolicy Kenii, Nairobi. Ale ona musi wrócić do kraju, żeby zapewnić jej odpowiednią pomoc medyczną – zaznacza Karolina. Nie ma na teraz innej możliwości, niż transport do Polski specjalnie wynajętym samolotem medycznym. Ale taki rejs kosztuje prawie pół miliona złotych. - Nie mamy takiej kwoty – mówi pani Karolina.
Co na to wszystko TUI? „Od początku jesteśmy w kontakcie z rodziną naszej Klientki, przedstawicielstwem TUI w Mombasie, hotelem, konsulatem, a także Ambasadą RP w Nairobi. Ze względu na dane wrażliwe dot. stanu zdrowia oraz uszanowanie prywatności Klientki nie ujawniamy szczegółów sprawy” - czytamy w nadesłanym nam komunikacie.