Z tragicznego wypadku w kopalni miedzi na Dolnym Śląsku cudem uratowało się dziewięciu górników. Trzech mężczyzn wydostało się z zasypanego korytarza o własnych siłach, reszcie musieli pomóc ratownicy. Poszkodowani z lekkimi obrażeniami trafili do szpitala w Lubinie.
Przeczytaj koniecznie: Dolnośląskie: Wstrząsy w kopalni miedzi Polkowice-Sieroszowice. Górnik uwięziony pod ziemią
Desperacka próba dotarcia do sztygara powiodła się dopiero po kilku godzinach drążenia tunelu w zwałach skał. Ratownicy mieli utrudnione zadanie, bo nawet nie wiedzieli gdzie szukać nieszczęśnika. Domyślali się, że może być kilometr pod ziemią, ale nie potrafili dokładnie określić jego położenia.
Przez cały czas poszukiwań nie mieli żadnego sygnału od górnika. Co prawda w kasku miał specjalny aparat, ale nie dał znaku życia. Niestety okazało się, że mężczyzna nie żyje Według tvn24 ekipy ratunkowe dotarły już do jego ciała.