Co w miejscu gdzie 10 kwietnia roztrzaskała się prezydencka maszyna znajdą polscy eksperci? Czy odnajdą pamiątki po ofiarach tragedii, a może natrafią na szczątki pasażerów tupolewa. Tak jak o. Marek Kiedrowicz, kapelan Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego, który tuż przez mszą polową zobaczył w błocie ludzkie kości, być może ofiary katastrofy.
Przeczytaj koniecznie: Smoleńsk: Franciszkanin znalazł ludzkie kości w Smoleńsku. Czy to szczątki pasażera tupolewa?
Piętnastoosobowa grupa archeologów, geodetów i geofizyków na zgodę na wyjazd do Smoleńska czekają od czterech miesięcy. Formalna prośba na przyjazd wpłynęła do Rosjan 21 mają, jednak nasi wschodni sąsiedzi długo zwlekali z podjęciem decyzji. W końcu Aleksandr Zwiagincew, zastępca prokuratura generalnego Rosji potwierdził, że jest zgoda na zbadanie miejsca tragedii.
Eksperci zostali oddelegowani do Smoleńska przez rząd Donalda Tuska. Mają sprawdzić czy na polanie nieopodal pasa startowego lotniska Siewiernyj, gdzie rozbił się samolot nie ma żadnych rzeczy osobistych pasażerów, fragmentów wraku tupolewa, a w najgorszym wypadku szczątków ofiar katastrofy.