Analizując wypowiedzi ministrów Zdrojewskiego i Boniego trudno oprzeć się wrażeniu, że jedna wyklucza drugą. Szef resortu administracji i cyfryzacji przekonywał w Kontrwywiadzie RMF FM, że nasz rząd musi podpisać ACTA, bo już za późno na wycofanie się.
- Nie możemy tego nie podpisać. (...) Jest trochę za późno. Ten proces przecież trwa tak naprawdę od 2006 roku, Polska w nim uczestniczy od 2008 roku i on ma też bardzo duże pozytywne znaczenie, jeśli chodzi o walkę przeciwko podróbkom, szczególnie z państwami trzecimi, to jest także ochrona polskiego biznesu - zapewniał.
Minister Boni powiedział też, że wszystkie państwa w Europie podpisały ACTA. Szef resortu administracji i cyfryzacji starał się przekonać internautów do zaprzestania protestów, bo do ACTA ma być dołączona KLAUZULA BEZPIECZEŃSTWA, która będzie pokazywała, jak Polska interpretuje punkty należące do naszej kompetencji.
>>> ACTA - cała treść ACTA po polsku
- Ten dokument (ACTA - przyp. red.) w 10 proc. daje kompetencje Polsce i polskiemu rządowi. To dotyczy obszaru spraw karnych i na pewno nie będziemy tu niczego w polskim prawie zmieniali - powiedział.
Co to oznacza? Czy przepisy ACTA będzie można zmieniać? Minister kultury i dziedzictwa narodowego, który był gościem Radia ZET wyrażał nieco odmienne zdanie.
- Niezależnie od tego, czy my to podpiszemy i ratyfikujemy, jeżeli określona grupa, sześć państw, podejmie tę decyzję i ratyfikuje umowę, to te przepisy będą obowiązywać również w Polsce - wyjaśnił Bogdan Zdrojewski.
- W wyniku protestów stanowisko Polski ws. ACTA nie może zostać zmodyfikowane: W tym dokumencie niczego nie można zmienić, możemy go podpisać albo odrzucić, natomiast nie możemy negocjować żadnego elementu tej umowy - dodał.