Polska bez tarczy w rocznicę sowieckiej agresji

2009-09-18 17:47

Najgorszą rzeczą w ogłoszeniu rezygnacji z instalacji elementów tarczy antyrakietowej w Polsce i Czechach była forma, w jakiej to zrobiono. Fatalna data, kojarząca się z sowiecką inwazją. Chwilę po zauważalnej nieobecności prezydenta bądź wiceprezydenta na obchodach 70. rocznicy wybuchu II wojny światowej. Symboliczne wrażenie jest niewątpliwie fatalne.

Specjalnie dla "Super Expressu" szef moskiewskiego biura "The Washington Post"

Nie dziwię się też rozczarowaniu w krajach Europy Wschodniej. Wielu polityków zaryzykowało swój polityczny kapitał na jej rzecz, może czuć się zdradzonych czy opuszczonych. Warto zwrócić uwagę, że także w USA wielu polityków i publicystów czuje się zawiedzionych decyzją Obamy. Uważają ją za błąd, oskarżają o izolacjonizm. Sądzę, że w najbliższym czasie Biały Dom dostrzeże reakcję Europy Wschodniej. Będzie musiał podjąć jakieś kroki, by złagodzić to rozczarowanie.

Z drugiej strony wszyscy mają świadomość, że ta decyzja była spodziewana. Demokraci jak i sam prezydent nigdy nie należeli do zwolenników tarczy. Obama szedł do wyborów skoncentrowany na sprawach wewnętrznych. I większość poparła jego wizję, szczególnie w obliczu kryzysu. Europa Wschodnia faktycznie jest zbyt wysoko na liście jego priorytetów.

Reakcje rosyjskie są oczywiście pozytywne, a nawet triumfalne. Dziś cieszą się z fiaska starego projektu tarczy, którego nie popierali w żadnym punkcie. Rezygnację Białego Domu traktują jako swój sukces. Ale Moskwa zawsze patrzyła na tę inwestycję pod kątem propagandowym, a nie praktycznym. Wkrótce będzie zaś musiała przyjrzeć się nowemu projektowi zaproponowanemu przez Obamę. Co prawda w dłuższej perspektywie, ale może on kosztować niemal tyle samo co poprzedni. I ten "ruchomy" system stanie się zapewne nowym celem pretensji Kremla. Kto wie, czy Rosjanie nie zaczną uważać, że jeszcze bardziej godzi on w ich interesy.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają