Korupcja w piłce była, jest i będzie. Handel meczami kwitł już w PRL-u. Ustawianie wyników miało wtedy charakter polityczny. Wiadomo było, że towarzysz Gierek kibicuje Zagłębiu Sosnowiec i ten klub nie miał prawa spaść do II ligi. Decyzje, kto ma wygrać, często zapadały w partyjnych gabinetach. Łapówki wręczane były pod stołem, sędziowie opłacani, a piłkarze dostawali kasę za przegranie meczu.
Za "kupione" mecze płacono pieniędzmi, chodliwymi towarami (jak np. komplet opon czy porcelanowy serwis), a nierzadko panienkami do towarzystwa i luksusowymi kolacjami.
Złoty czas dla korupcji w sporcie nastąpił w latach 90. ubiegłego wieku. Meczami handlowali prawie wszyscy, na czele z przekupnymi sędziami. Ligowy futbol bardziej od sportu przypominał piłkarską mafię. Sprawa tytułu mistrza Polski z 1993 roku miała wyjaśnić się dopiero w ostatniej kolejce. Szansę miały trzy kluby - Legia Warszawa, ŁKS Łódź i Lech Poznań. Mecze odbywały się równolegle.
Legia została mistrzem. Ale wyniki i styl gry budziły kontrowersje
Wreszcie nastała długo oczekiwana niedziela cudów. Legia wysoko pokonała Wisłę Kraków, bo aż 6:0. Trener Legii Janusz Wójcik przez komórkę dowiadywał się, jaki jest stan meczu ŁKS z Olimpią Poznań. Pokazywał zawodnikom, ile mają jeszcze strzelić goli. A kolejne bramki padały. Legia została mistrzem. Ale wyniki i styl gry budziły kontrowersje. Zebrał się zarząd Polskiego Związku Piłki Nożnej, podczas którego padły słynne słowa trenera Kuleszy: "Cała Polska widziała, a wy jesteście niewidomi". Cztery kluby musiały zapłacić po 500 milionów ówczesnych złotych, a Legia straciła tytuł mistrza na rzecz Lecha Poznań.
Podejrzanych meczów było w lidze dużo więcej. Na przykład pamiętne starcie Legia - Widzew z 1997 r. Stołeczny klub prowadził dwoma bramkami aż do 88. minuty spotkania. Dał sobie strzelić aż trzy gole w ciągu pięciu ostatnich minut meczu, tym samym tracąc mistrzowski tytuł. Gdy w 1998 roku ŁKS został mistrzem, okazało się natomiast, że menedżer drużyny kupił prawie wszystkie mecze.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail