Żeby dostrzec niszczycielską siłę Bałtyku, wystarczy przyjrzeć się plaży w Jastrzębiej Górze czy Lubiatowie. Po morskiej burzy, do której doszło kilka dni temu, widok jest szczególnie wstrząsający. A sztormy zdarzają się coraz częściej. Aż strach pomyśleć, co stanie się z naszymi plażami za kilkadziesiąt lat.
- Spiętrzenie sztormowe, z jakim mieliśmy do czynienia parę dni temu, zdarza się według statystyki raz na 20-30 lat, ale ocieplenie klimatu powoduje, że te pomiary trzeba będzie zweryfikować, bo sztormy są teraz częstsze - mówi dr inż. Tomasz Marcinkowski z Instytutu Morskiego w Gdańsku. Jakie będą tego skutki? Niestety, kurczenie się polskiego wybrzeża. To zjawisko dotyczy aż 70 proc. linii brzegowej.
- W Polsce można znaleźć miejsca, w których od 10-20 lat co roku ubywa około metra lądu - mówi ekspert. - Średnia kraju to jakieś 15-30 centymetrów ubytku lądu rocznie.
Zakładając zatem, że nasze wybrzeże kurczy się na przestrzeni 600 km, łatwo obliczyć, że żywioł zabiera nam około 180 mkw. rocznie. A może być jeszcze gorzej...
- W ostatnią sobotę wybrałem się do Lubiatowa. Tam wrażenie było takie, jakby morze zabrało nawet nie metr, ale 2-3 metry w ciągu jednego sztormu. Choć potem piasek częściowo wraca, to możemy mówić o powolnym, ale stałym traceniu lądu przez Bałtyk - dodaje dr Marcinkowski.
Co możemy na to poradzić? - Budujemy zabezpieczenia, ale z morzem nie wygramy - twierdzi specjalista.
Zabezpieczamy brzeg, ale z morzem nie wygramy
- W Polsce są miejsca, w których od 10- -20 lat ubywa co roku około metra lądu - mówi inż. Tomasz Marcinkowski z Instytutu Morskiego w Gdańsku