51-letni zakonnik Jacek Oniszczuk wspinał się na masyw razem ze znajomym. W pewnym momencie zeszła lawina, która porwała duchownego. Jezuita znalazł się pod śniegiem. Jego towarzysz poinformował o zdarzeniu służby. Akcja ratunkowa trwała trzy godziny i brały w niej udział dwa psy tropiące. Niestety, pomimo starań, około godziny 19:00 w piątek odnaleziono zwłoki mężczyzny.
Włoskie media poinformowały, że służby miały problem ze zlokalizowaniem zakonnika Jacka Oniszczuka. Jezuita nie był wyposażony w detektor lawinowy, który umożliwia szybkie odnalezienie osób poszkodowanych w wyniku zejścia lawiny.
ZOBACZ TAKŻE: Tatry: Lawina porwała troje turystów