Wczoraj prezydium Krajowej Rady Sądownictwa uznało, że będzie postępowanie dyscyplinarne wobec sędziego Ryszarda Milewskiego. Gdański sędzia wpadł w kłopoty po tym, jak ujawniono nagranie rozmowy przeprowadzonej z nim przez rzekomego asystenta szefa Kancelarii Premiera Tomasza Arabskiego (44 l.).
Prezes Stanisław Dąbrowski wypowiadał się w Radiu Zet. – Sędzia powinien powiedzieć, że nie jest osobą, która ma jakiekolwiek sprawy do załatwienia z Kancelarią Premiera. Nie jest najlepszą rzeczą, żeby prezesi sądów spotykali się z premierem. Sędzia powinien cechować się nieskazitelnością charakteru, a ja mam wątpliwości, czy sędzia, który nie rozumie istoty niezawisłości sędziowskiej, jest nieskazitelnego charakteru – uważa prezes Stanisław Dąbrowski.
Jego zdaniem autor prowokacji Paweł Miter (27 l.) nie powinien być ukarany. – Tylko taka prowokacja może obnażyć karygodne zachowanie prezesa sądu – uważa Dąbrowski. A takiej katastrofy, jak z sędzią Milewskim, I prezes Sądu Najwyższego spodziewał się od dawna.
Wczoraj również wyszło na jaw, że w sprawie Amber Gold mnóstwo błędów popełnili gdańscy śledczy. Jak ujawnił TVN24, w Prokuraturze Okręgowej w Gdańsku przez trzy miesiące w szufladzie jednego z prokuratorów leżało polecenie podjęcia zawieszonego postępowania w sprawie Amber Gold. Dopiero po odkryciu tego faktu dokument został przekazany śledczym z Gdańska-Wrzeszcza i śledztwo ruszyło z miejsca.