To były dosłownie sekundy. Orzeł właśnie podrywał się do lotu, gdy maszyna gnająca przez Puszczę Notecką do Krzyża (woj. wielkopolskie) pędziła wprost na niego. Maszynista zauważył ptaka i zaczął trąbić, ale jego próby odstraszenia zwierzęcia na nic się zdały. Wielotonowy kolos uderzył w orła. Jednak gdy pociąg się zatrzymał, a maszynista wysiadł, by oszacować zniszczenia spowodowane "uderzeniem", jego oczom ukazał się niecodzienny widok.
Ptak z rozpostartymi skrzydłami zaklinował się między reflektorem a zderzakiem. Najważniejsze jednak było to, że żył i przejmującym wzrokiem wpatrywał się w maszynistę. Mężczyzna chciał wydobyć bielika, ale sam nie dawał rady.
Postanowił dojechać z uwięzionym ptakiem do stacji i tam poprosić o pomoc fachowców. Dzięki sprawnej akcji ptak szybko trafił do Kliniki Weterynaryjnej doktora Grzegorza Wąsiatycza w Poznaniu. Rentgen wykazał bardzo skomplikowane złamanie kości prawego skrzydła. Lekarze natychmiast podjęli decyzję o operacji. Za pomocą gwoździ specjaliści połączyli złamaną kość. Silny ptak zaraz po operacji stanął na własnych szponach, a teraz dochodzi do siebie w poznańskim zoo.