Pani Sylwia samotnie wychowywała dwójkę dzieci. - Maluchy były dla niej wszystkim - wspominają mieszkańcy Zakrzewa na Pomorzu, wsi leżącej niedaleko jeziora Morzyce. To tam właśnie doszło do tragedii....
Był piękny słoneczny poranek. Po śniadaniu pani Sylwia poszła z dziećmi na spacer nad jezioro. Nikola chciała się wykąpać. Mama pozwoliła. Sama została na brzegu i pilnowała młodszego synka. Nagle Nikola straciła grunt pod nogami. Zniknęła pod wodą. Po chwili znów pojawiła się na powierzchni...
6-letni Dominik widział śmierć matki i siostry
Pani Sylwia kazała Dominikowi zostać na brzegu. Rzuciła się do jeziora. Kobieta dopłynęła do dziecka, ale wtedy zachłysnęła się i straciła siły. Też zaczęła tonąć. Dziewczynka poszła na dno. Za nią mama...
Stojący na brzegu Dominik patrzył z przerażeniem na rozgrywający się dramat. W końcu pobiegł do wsi szukać ratunku. W drodze spotkał policjanta. Razem wrócili nad jezioro. Mężczyzna wszedł do wody. Zanurkował. Po chwili wyciągnął kobietę. Próbował ją reanimować, ale na ratunek było już za późno.
- Ciało dziecka odnaleźli płetwonurkowie dopiero po kilku godzinach. Było 20 metrów od brzegu - mówi Aneta Potrykus, rzeczniczka policji w Wejherowie.