Pomóżcie mi kupić rączkę i nóżki

2009-09-25 6:00

Na widok ukochanej mamy oczy Amelki (5 l.) śmieją się radośnie. Maleństwo podrywa się błyskawicznie, jakby chciało rzucić się jej na szyję i objąć rączkami. Wtedy jej uśmiech gaśnie. Jak ma objąć mamusię, skoro nie ma rączki ani nóżek?

Amelcia Struzik ze wsi Borek pod Brzeskiem (woj. małopolskie) nie zamierza być dla mamy ciężarem. Chce jej pomagać, chce chodzić do szkoły. Bez kosztownych protez, na które nie stać rodziny, to marzenie jest odległe...

- Lekarze w Polsce mówią mi, żeby czekać, że jeszcze za wcześnie na protezy, ale ja nie chcę czekać. Moja Amelcia może wcześniej przyzwyczaić się do protez i do życia z nimi - Marta Struzik (44 l.) z miłością spogląda na roześmianą dziewczynkę.

To starsza z dwóch jej córek. Młodsza, zaledwie 14-miesięczna Emilka, jest zdrowa jak ryba. Amelcia urodziła się tylko z jedną ręką zakończoną trzema palcami. Jakby tego było mało, ma rękę bez stawu łokciowego. Mimo to tą jedną nie w pełni sprawną ręką potrafi złapać ciastko i zgrabnie włożyć je do buzi. - Na razie do niej nie dociera jeszcze, że jest inna od pozostałych dzieci, z którymi uwielbia się bawić w przedszkolu - pani Marta nie może oderwać wzroku od swej córki. - Jaka ona jest kochana.

Matka wie, że nie jest nieśmiertelna. Że kiedyś Amelka będzie musiała sama zmierzyć się z dorosłym życiem. Nieba by jej uchyliła, gdyby tylko ją na to było stać. Niestety, nie ma pracy. Mąż Jan (53 l.) jest cieślą dorywczo pracującym na budowach. Mają po 500 zł miesięcznie na głowę.

- Gdyby nie pomoc różnych ludzi, nie wiem, jakby to było - mówi pani Marta. Pieniądze na Amelcię zbiera już od czterech lat. Wydatki się mnożą. Amelcia z wszystkiego wyrasta. Specjalny kosz biodrowy, dzięki któremu może zasiąść przy stole z rodzicami, kosztuje 5 tys. zł. Specjalny wózek to wydatek około 10 tys. zł. Do tego dochodzą wydatki związane z konieczną rehabilitacją. I rzecz jasna - dotąd niezrealizowane marzenie, czyli protezy.

To pewnie będzie grubo ponad 100 tysięcy złotych - pani Marta na razie dokładnie jeszcze nie wie, ile będzie potrzeba gotówki. - Proszę, pomóżcie, nie mnie, ale tej ślicznej dziewczynce - dodaje spoglądając na córeczkę, a ta jakby wiedząc, co mówi mama, odwdzięcza się jej promiennym uśmiechem.

Każdy może pomóc Amelci. Pieniądze można przekazywać na konto:

Krakowski Bank Spółdzielczy oddział Bochnia, ul. Kazimierza Wielkiego 10

Nr konta: 58 8591 0007 0084 0298 0269 0001

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki