- Tęsknię za domem, siostrzyczką i zabawkami - żali się schorowana 9-latka. Żeby wróciła do najbliższych, konieczny jest gruntowny remont łazienki, bo warunki, jakie ma w domu, narażają ją na śmiertelne niebezpieczeństwo. - Błagam, pomóżcie mi wrócić do mamy i taty - prosi dziewczynka, licząc na to, że znajdą się dobrzy ludzie, którzy wesprą jej rodziców w remoncie.
Kiedy w maju tego roku Wiktoria Łapińska (9 l.) z Wysokiego Mazowieckiego (woj. podlaskie) szła do Pierwszej Komunii, na jej twarzy pojawiły się dziwne sine plamy. Jak się potem okazało, były to pierwsze oznaki groźnej choroby - białaczki. Dziewczynka, zamiast wraz z innymi dziećmi chodzić na biały tydzień, trafiła do szpitala na oddział onkologii. Po wycieńczającej chemioterapii 9-latka straciła wszystkie włosy, a jej organizm stał się zupełnie bezbronny. Najmniejszy wirus stanowi dla Wiktorii śmiertelne zagrożenie. Najbezpieczniejszym miejscem dla dziewczynki jest sterylnie czysty szpital, a do domu może przyjeż-dżać tylko na krótkie przepustki. - Każdy pobyt Wiktorki w domu to gigantyczne ryzyko, ale także wielka radość, bo ona bardzo za nami tęskni - tłumaczy zrozpaczona mama 9-latki, Marta Skupiewska (31 l.).
Leczenie Wiktorii potrwa jeszcze co najmniej 2 lata. Dziewczynka ma coraz lepsze wyniki i ten czas mogłaby spędzać z rodzicami i siostrzyczką Oliwką (2 l.) w domu, ale by tak się stało, kochający rodzice musieliby stworzyć dziecku w mieszkaniu warunki zbliżone do szpitalnych. Niestety, na remont łazienki zwyczajnie ich nie stać.
- Nie chcemy pieniędzy, ale... może znajdzie się ktoś, kto pomoże nam w remoncie - załamuje ręce zapłakana mama dziewczynki. Najpilniejszy jest remont i przebudowa łazienki, bo Wiktoria nie może korzystać z wanny. Potrzebny jest prysznic i nowa glazura. - Bardzo tęsknię za domem. Pomóżcie mi - błaga chore dziecko, które marzy o tym, by znów znaleźć się z bliskimi.
Osoby lub firmy, które mogłyby pomóc rodzicom Wiktorii w remoncie mieszkania, prosimy o kontakt pod numerem telefonu 0662-869-625