Piec, który ogrzewa 16-metrowe pomieszczenie, ciągle dymi. W mieszkaniu jest pełno sadzy. Staruszkę zawsze boli głowa i od gryzącego dymu czerwienieją jej oczy. Przecieka dach, tynk sypie się z sufitu. - Dostałam to lokum od miasta 7 lat temu, po śmierci męża - mówi kobieta. Płacę czynsz systematycznie, lecz nikt nic tu nie robił. Nie ma ciepłej wody, wszystko się rozpada. Ja nie mogę sama palić w piecu, bo z choroby trzęsą mi się ręce. Proszę o pomoc sąsiada, bo już kilka razy wyrzuciłam na podłogę rozżarzone węgle i tylko cud sprawił, że nie doszło do pożaru - żali się pani Jadwiga. Kobieta marzy o mieszkaniu, w którym nie bałaby się żyć. - Proszę o pomoc. Sama nie mogę nawet napisać pisma do urzędu miasta, bo przez chorobę nie utrzymam długopisu - mówi pani Jadwiga.
Pomóżcie mi znaleźć nowy dom
2013-04-02
4:00
Mieszkanie Jadwigi Jakubowskiej (73 l.) z Sokołowa Podlaskiego (woj. mazowieckie) wprost wali się jej na głowę. Gdy samotna, chora na parkinsona kobieta wieczorem kładzie się spać, nie wie, czy obudzi się rankiem żywa.