Nic nie wskazywało na to, że dziecko może urodzić się chore.
- Pierwsze problemy się zaczęły, gdy byłam w 7 miesiącu. Nagle dostałam skurczy i już do końca ciąży musiałam leżeć - opowiada mama chłopca.
Pani Maria urodziła Kubusia w szpitalu w Jaśle. Niestety swoje dziecko zobaczyła dopiero miesiąc po porodzie.
W pierwszych dobach swojego życia Kubuś operowany był z powodu niedrożności przełyku. Do dziś ma poważne problemy oddechowe. Cierpi także na tracheostomię, niedosłuch, tracheobronchomalację i padaczkę. Na tym lista chorób 6-latka, niestety, się nie kończy. Chłopiec nie chodzi, ze względu na rurkę tracheostomijną nie jest w stanie mówić i wymaga stałej opieki lekarskiej.
- Rokowania lekarzy nie są dobre. Wciąż jednak wierzymy w to, że kiedyś zacznie mówić i będzie mógł normalnie żyć - mówi mama chorego chłopczyka.
ZOBACZ: Ciężko chory Michał żyje dzięki pomocy Caritas
Koszty leczenia znacznie przewyższają zarobki rodziców Kubusia. Pieniędzy ledwo starcza na leki i opatrunki.
- Brakuje nam na wyjazdy do krakowskiego szpitala oraz na specjalne jedzenie dla Kubusia. Potrzebujemy pieniędzy na pokrycie kosztów rehabilitacji i zakup koncentratora tlenu, który jest dla Kubusia niezbędny -mówi pani Maria.
Wszystkich, którzy chcieliby pomóc Kubusiowi, prosimy o wpłatę na konto przy fundacji "Zdążyć z pomocą",
nr konta 15 1060 0076 0000 3310 0018 2615,
z dopiskiem 7113 Wokurka Jakub darowizna na pomoc i ochronę zdrowia.