Pijany bielszczanin wpadł do mieszkania kolegi. Od drzwi rzucił się na właściciela z pięściami. Bił i kopał zaskoczoną ofiarę, potem ukradł niemal 700 zł i uciekł. Pobity zawiadomił policję. Mundurowi, którzy przyjechali na miejsce, osłupieli. Bandzior na ich widok władował im się do radiowozu i bełkocąc nieco zapytał: "Czy tą taryfą można się zabrać?" Policjanci chętnie podwieźli bandytę... wprost do aresztu. 34-latkowi grozi do 12 lat więzienia.
Pomylił radiowóz z taksówką
2008-11-22
3:00
Śląskie. Tego jeszcze nie było! Roztargniony przestępca pomylił radiowóz z taksówką.