21 kiboli Legii Warszawa i Lecha Poznań zatrzymanych przez policję, ale to dopiero początek. Stadionowi bandyci, którzy brali udział w burdach na stadionie w Bydgoszczy nie mogą już spać spokojnie. Ze snem mogą też mieć problemy młodzi mężczyźni, którzy fizycznie są podobni do chuliganów, bo wszystko wskazuje na to, że też znaleźli się w kręgu podejrzeń.
Podczas łapanki kiboli w stolicy nie wszystko poszło zgodnie z planem. Jak podaje portal tvn24.pl antyterroryści wtargnęli do mieszkania Mateusza Janiszewskiego z warszawskiej Pragi Południe, bo wzięli go za słynnego już lidera kibiców Legionistów „Starucha”.
Przeczytaj koniecznie: Kibol Lecha skopał kamerzystkę, teraz dopadła go policja. Obława na pseudokibiców w Poznaniu i Warszawie
- Byłem w samej bieliźnie, kazali mi uklęknąć i wymierzyli w moją stronę broń" – opisuje całe zdarzenie młody mężczyzna.
Szybko okazało się, że Mateusz to nie „Staruch”. Za zaistniała pomyłkę antyterroryści przeprosili i szybko wyszli. Mężczyzna, który nie zna jednego z głównych sympatyków Legii i jak twierdzi ostatni raz był na meczu 10 lat temu nie zamierza tak łatwo puścić policji wpadki.
Sprawę skieruje do sądu. Po akcji policji trafił bowiem do szpitala, bo ma problemy z sercem. Stołeczna komenda tymczasem tłumaczy, że funkcjonariusze nie użyli siły, a działania były prowadzone zgodnie z nakazem prokuratorskim.