Jeśli komiks „Chopin New Romantic” miał nauczyć młodych Niemców przekleństw w języku polskim to pomysł Ministerstwa Spraw Zagranicznych i pracowników ambasady RP w Berlinie można uznać za trafiony! A może po prostu chodziło o to, by dotrzeć do młodzieży używając wulgarnych sformułowań, którymi zwykle posługuje się w kontaktach z rówieśnikami?
Trudno zrozumieć intencje ministerstwa spraw zagranicznych . - Nie znam sprawy, nie będę jej komentował – uciął w rozmowie z TVN szef resortu Radosław Sikorski.
Patrz też: Maciej Zegarski, asystent Sikorskiego w damskich stringach na głowie w Afganistanie
Być może komiks adresowany do uczniów z Niemiec nie wywołałby w Polsce takiej burzy gdyby jeden z egzemplarzy nie trafił do Janusz Owsianego ze Związku Stowarzyszeń Praskich. Sprawę nagłośniła TVN Warszawa.
Dyplomaci z Berlina ostatecznie poszli po rozum do głowy i zatrzymali komiks wart 30 tysięcy euro w magazynie. Niemiecka młodzież nie będzie więc mogła wzbogacić słownictwa o zwroty: „Na ch... on tam stoi?”, „Gdzie jest ta ci...?”, „Po ch... tu brałeś je w ogóle?, „J...ny cweloholokaust”.