W sobotę wicepremier rozpętał się prawdziwą burzę. Na kontrowersyjnym, bo niezgodnym z konstytucją pomyśle suchej nitki nie zostawiła cała sejmowa opozycja i już mamy tego efekty. Jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wypowiedź Grzegorza Schetyny stała się "prowokacją intelektualną".
- Ten pomysł nigdy nie był aktualny. Jest to czyste rozważanie, aby liderzy opinii i dziennikarze zajęli się tym złym stylem, który wprowadził Lech Kaczyński - tak we wtorek tłumaczył się Sławomir Nowak.
Jak zaznaczył, dzięki wypowiedzi Schetyny, przynajmniej ktoś zaczął się zajmować "niebywale upolitycznionym modelem prezydentury", który wprowadził obecny prezydent.
- Co z tego, że prezydent Lech Kaczyński w dniu wyboru ogłosił, że przestaje być członkiem PiS-u, jak dalej jest liderem, nawet w kampanii wyborczej. My nie chcemy iść tą drogą. Ile razy mamy to publicznie powtarzać ? Nie zaklinajmy rzeczywistości, nikt nie powiedział, że tak mamy iść - podkreślił szef gabinetu politycznego premiera.
Pomysł Schetyny to "prowokacja intelektualna"
2009-06-16
18:50
Platforma Obywatelska odwraca kota ogonem i sobotni pomysł Grzegorza Schetyny o możliwym łączeniu przez Donalda Tuska funkcji prezydenta i szefa PO nazywa teraz prowokacją. Wymierzoną oczywiście w Lecha Kaczyńskiego.