Wywołana przez Janusza Palikota (47 l.) wojna o krzyż wiszący w sali plenarnej polskiego Sejmu bulwersuje wszystkich Polaków. A Józef Popiełuszko (66 l.) jak nikt inny ma prawo do jego obrony.
- Nie rozumiem, że komuś może tam przeszkadzać! Przecież to polska tradycja! Politycy zamiast zająć się sprawami państwa, szukają tematów zastępczych. Ale krzyż i tak zwycięży. Krzyż zawsze zwycięża! - mówi z przekonaniem brat ks. Jerzego.
Z kolei ks. Witold Skoruba, proboszcz parafii pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Suchowoli, rodzinnej parafii bł. ks. Jerzego, przypomina nam, jak krzyż trafił do rodziny zabitego przez Służbę Bezpieczeństwa ks. Popiełuszki.
- Krzyż podarowali matce ks. Jerzego (†37 l.), Mariannie (91 l.), ojcowie paulini z klasztoru na Jasnej Górze w Częstochowie - wspomina nam ks. Witold Skoruba. - Było to 19 października 1997 roku, w 13. rocznicę uprowadzenia księdza przez SB.
Matka ks. Popiełuszki przekazała krzyż posłom
Przed mszą świętą w kościele pw. św. Stanisława Kostki w Warszawie pani Marianna Popiełuszko położyła ten krzyż na grobie syna, a potem przekazała go posłom - opowiada proboszcz. Krzyż w Sejmie w 1997 roku zawiesił poseł Piotr Krutul (51 l.).
- Dokładnie pamiętam, jak koledzy posłowie z AWS powiedzieli wtedy do mnie: "Jesteś z Suchowoli, z parafii ks. Jerzego, więc to ty powinieneś zawiesić ten krzyż w Sejmie". I tak też się stało - opowiada polityk, który przed kilku laty wycofał się z życia publicznego.
On także chce, aby symbol religijny, który wisi na ścianie tuż obok tzw. fotela marszałkowskiego, pozostał w sali plenarnej Sejmu.