W kraju zimno, plucha, a na dodatek wizja manifestacji i protestów związanych z obchodami trzeciej rocznicy katastrofy smoleńskiej. Nic więc dziwnego, że szef rządu postanowił choć na moment służbowo wyrwać się w jakieś bardziej słoneczne i spokojne miejsce. Ale tylko pozornie spokojne. Bo choć w Nigerii na Tuska nie będą czyhać zwolennicy teorii spiskowych ani fanatyczni poplecznicy PiS, to nie znaczy, że będzie mu tam łatwo. Jak bowiem ostrzegają portale podróżnicze i rodzime Ministerstwo Spraw Zagranicznych, nieostrożnym odwiedzającym grożą porwania, rabunki, tropikalne choroby i ciężkie zatrucia... Wielu i tak ryzykuje, bo piękno afrykańskiej przyrody jest tego warte, a Nigeria to wyjątkowo malowniczy i ciekawy kraj.
Na co musi uważać Tusk
Zagrożenie życia: MSZ informuje o zwiększonym zagrożeniu porwaniami i utrzymującym się wysokim zagrożeniu zamachami terrorystycznymi. Ostrzega też przed zamieszkami i demonstracjami.
Jedzenie: trzeba uważać na mięso. Często nie jest świeże ani zdrowe. Właśnie dlatego warto kupować żywe zwierzęta lub prosić sprzedawcę o zabicie zwierzaka na waszych oczach. W razie zaproszenia na obiad warto się upewnić, czy gospodarz nie zaserwuje gulaszu ze ślimaków czy wędzonych glizd.
Woda: najlepiej nie pić wody z kranu. Również woda w rzekach jest brudna, więc lepiej uważać z kąpielami. Trzeba uważać też na wodę butelkowaną, ponieważ wbrew pozorom nie każda jest oczyszczona.
Ciemne miejsca: należy unikać przebywania na zewnątrz po zmroku i najlepiej poruszać się w grupach.
Choroby: malaria, dur brzuszny, ślepota rzeczna. Nie należy ufać farmaceutom. Przed zakupem leku warto przeczytać ulotkę. Apteki są bardzo zatłoczone i sprzedawcy nie przykładają zbyt dużej wagi do tego, co sprzedają.
Źródło: msz.gov.pl; koniecswiata.net