Do makabrycznego zajścia doszło w parku w centrum Braniewa. Krystyna K. i Henryk H. zabrali obiad z MOPS-u, usiedli na murku i zaczęli go pałaszować. - Przychodzili tu, kiedy była ładna pogoda. Nikomu nie zawadzali, byli grzeczni i pogodni - mówi pani Danuta (58 l.), sprzedawczyni z pobliskiego targowiska. - Za to te chłopaki śmieciły, niszczyły, co się tylko dało. Następnego dnia rano Krysię znalazła moja koleżanka. Była cała zakrwawiona, ledwo żywa. Koleżanka wezwała policję i pogotowie - dodaje. Kiedy przyjechali mundurowi, znaleźli w parku ciało mężczyzny. - 60-latek nie dawał oznak życia. Został kilkukrotnie uderzony kamieniami. Skatowana kobieta trafiła do szpitala w Elblągu - mówi sierż. szt. Jolanta Sorkowicz z policji w Braniewie. Policjanci szybko zatrzymali dwóch podejrzanych o ukamienowanie mężczyzny. To 13-letni Dawid R. i 15-letni Michał Z.
- Zostali przesłuchani. Złożyli wyjaśnienia i przyznali się do winy, ale nie potrafili logicznie wytłumaczyć swojego zachowania. Ze względu na ich wiek sąd zadecydował o umieszczeniu ich w schronisku dla nieletnich na okres trzech miesięcy - dodaje sierż. Sorkowicz.
Brat zamordowanego nie może pojąć bestialstwa chłopaków. - Heniek to był złoty człowiek. Pracował jako rzeźnik. Ponad rok temu miał wylew, od tego czasu był na głodowej rencie, dlatego korzystał z pomocy społecznej. Poznał Krysię, ona mu pomagała wrócić do sił po wylewie. Przez tych zwyrodnialców straciłem brata. Powinni zgnić w więzieniu - mówi Mieczysław H. (63 l.).
Zobacz także: Mord po pierwszej komunii św. Robert zginął, bo podpadł partnerce