Cała sytuacja miała miejsce na początku czerwca. Igor C. przyjechał do Lublina na Noc Kultury. Trafił w ręce policjantów, po tym jak nie chciał zapłacić za kurs taksówką. Mundurowi zawieźli go na izbę wytrzeźwień (miał 1,8 promila alkoholu we krwi), ale po drodze postanowili pokazać mu, kto tu rządzi. Jak wynika z relacji Igora C., został on rażony przez jednego z policjantów paralizatorem po jądrach. Działo się to w policyjnym radiowozie i na parkingu pod komendą. Igor C. zgłosił sprawę na policję i do prokuratury. Marcin G. (41 l.), Łukasz U. (38 l.) oraz Piotr D. (35 l.) zostali tymczasowo aresztowani na trzy miesiące. Grozi im do 10 lat więzienia. W trakcie postępowania wyszło na jaw, że Marcin G. użył podczas interwencji paralizatora, który był jego prywatnym sprzętem. Według śledczych robił to z "rażącym okrucieństwem". - Marcinowi G. postawiono zarzut przekroczenia uprawnień w zakresie stosowania środków przymusu bezpośredniego. Dwóm pozostałym funkcjonariuszom przedstawiono zarzut niedopełnienia obowiązków - informuje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie. Policjanci mają zostać również wyrzuceni ze służby.
Przypomnijmy, że to już kolejne skandaliczne i bezprawne użycie przez policjantów paralizatora w ostatnim czasie. W przypadku głośnej sprawy z wrocławskiego komisariatu zatrzymany Jakub Stachowiak zmarł.
ZOBACZ: Makabryczne odkrycie w Kaliszu. Zmumifikowane zwłoki w szczelinie bloku mieszkalnego