39-latka niedługo po starcie samolotu linii Royal Air Maroc poczuła, że zaczyna rodzić. Zaalarmowała stewardessy, a te natychmiast dały znać pilotowi. Kapitan postanowił awaryjnie lądować na najbliższym lotnisku w Barcelonie.
>>> Katarzyna Dowbor: Urodziłam się z pętlą na szyi
Maluch jednak nie chciał czekać i urodził się jeszcze na pokładzie. Świeżo upieczona mama miała dużo szczęścia, bo wśród pasażerów była położna.
Marokanka i jej dziecko są zdrowi i czują się dobrze. Prosto z lotniska trafili do szpitala w Barcelonie. Po niecałej godzinie przerwy samolot kontynuował rejs.