Mordercy w oczach sąsiadów
Do Kamila zastrzeżeń nie mieli ani nauczyciele, ani sąsiedzi. Miał być cichym, inteligentnym i spokojnym chłopakiem. Pochodził z porządnej rodziny, był otoczony nie tylko dostatkiem, ale również miłością rodziców. Nie sprawiał problemów w szkole, chociaż często wagarował.
Zuzanna również nie miała na koncie większych przewinień, chociaż nie należała do osób, które lubią się podporządkowywać. Wręcz przeciwnie - to ona manipulowała otoczeniem, przede wszystkim Kamilem. - To był jej wpływ na tę całą sytuację. Ona tym wszystkim kręciła. Kilka rodzin było przez nią opętanych. To były rodziny majętne - relacjonuje jeden z sąsiadów.
Poetka morderczyni
Osobowość Zuzanny jest zagadką dla psychologów. Dziewczyna pierwszego września przeniosła się do nowego liceum. - Nie zmienia się szkoły na rok przed maturą - twierdzi Aleksandra Piotrowska, psycholog dziecięcy.
W pierwszej szkole Zuzanna miała problemy z kontaktem z rówieśnikami. Dyrektorka drugiego liceum, do którego przeniosła się 18-latka, twierdzi, że dziewczyna nie sprawiała problemów. Jej relacje z kolegami i koleżankami nie szwankowały, bo... ich nie było. Nastolatka często wagarowała. Zamiast spędzać czas na lekcjach, wolała oglądać ze swoim chłopakiem brutalne filmy, które zainspirowały zakochanych do popełnienia krwawego mordu.
Podczas przesłuchania dziewczyna nie wykazała żadnej skruchy. Beznamiętnie opowiadała o potwornej zbrodni, której dopuścilła się ze swoim chłopakiem. Ba! Nawet chwaliła się, jak dobrze im poszło!
Kamila ogarnęły wyrzuty sumienia dopiero podczas zeznań przed sądem. Jednak twierdzenie, że żałuje tego, co zrobił jest zdecydowanie na wyrost.
Morderstwo z samotności
Nastolatka tworząca poezję, potrafiła stworzyć obraz wrażliwej, delikatnej dziewczyny. Dzięki temu świetnie manipulowała otoczeniem. Jej prawdziwe ja to wychłodzona emocjonalnie morderczyni. On uległy i cichy - krok po kroku realizował misterny plan ukochanej. Co sprawiło, że młodzi ludzie, którym z pozoru niczego nie brakowało, popełnili tak bestialski czyn?
Pedagog prof. Marek Konopczyński uważa, że problemem była samotność nastolatków. - Gdyby byla bliskość rodziny, bliskość szkoły, bliskość nauczycieli to być może ci młodzi ludzie odważyliby się powiedzieć o swoim problemie. O tym problemie nikomu nie mówili, bo nie wierzyli, że ktoś ich wysłucha - zauważa pedagog.
Klasa chciała usunąć ją ze szkoły
Przerażające informacje na temat Zuzanny M. można odnaleźć za murami jej byłej szkoły. Uczniowie chętnie, chociaż anonimowo, wypowiadają się na temat morderczyni. Już przed zabójstwem było wiadomo, że niezłe z niej ziółko! - Nawet nauczyciele twierdzili, że ona była socjopatką. Ona niby dobrze się uczyła, ale miała takie bardzo dziwne pomysły. W takim sensie, że jak pisała wiersze, to o śmierci. Miała też listę osób, których nienawidzi - opowiada jedna z licealistek.
Okazuje się, że Zuzanna nieźle dała w kość równieśnikom. Cała klasa podpisała petycję, aby usunąć ją ze szkoły. W sidła maniupluantki wpadł jej chłopak. Kamil, zdaniem przyjaciela rodziny, nie sprawiał problemów zanim nie poznał psychopatycznej nastolatki. - Znam go dobrze, zanim ją poznał, był spokojny. To morderstwo to był jej wpływ - przekonuje mężczyzna.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail