Jak mówi prof. Brunon Hołyst, bandyta prawdopodobnie był świadomy tego co zrobił. - Musimy zwrócić uwagę na przeszłość kryminalną sprawcy. Dokonywał napadów na banki i instytucje finansowe. W związku z tym można domniemywać, że skoro niedawno wyszedł z więzienia to jest poczytalny i musiał sobie zdawać sprawę z tego że zabił człowieka - stwierdził kryminolog.
I dodał, że "wybrał prezydenta miasta, cieszącego się autorytetem." - Proszę zwrócić uwagę na jego zachowanie po zabójstwie. Jak on manifestował, że on jest kimś, że on coś osiągnął, że trafi na karty historii. To był recydywista, a zmienić recydywistę na człowieka dobrego jest bardzo trudno - podsumował Hołyst.
Przypomnijmy, że początkowo Stefanowi W. postawiono zarzut usiłowania zabójstwa. Jednak chwilę po ogłoszeniu śmierci Pawła Adamowicza, wyrok został zmieniony na zabójstwo. 27-letni napastnik trafił do tymczasowego aresztu. Za zabójstwo grozi mu kara od 8 do 25 lat więzienia lub kara dożywocia.
Jak podkreślała prokuratura, czyn 27-latka, który zaatakował prezydenta Gdańska w czasie trwania finału WOŚP, zasługuje na szczególne potępienie. Policjanci zeznają, że tuż po zatrzymaniu, mężczyzna nie wykazywał skruchy, nie próbował też uciekać. Na jego twarzy malowała się wręcz satysfakcja z dokonanej zbrodni.