W piątek do szpitala w Wieruszowie zgłosiła się kobieta z 3-letnim synkiem. Dziecko miało liczne obrażenia, zostało więc niezwłocznie przetransportowane do Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Tam zmarło dzień później. - Mimo fachowej pomocy lekarzy i operacji, dziecka nie udało się uratować. Przyczyną zgonu był uraz czaszkowo-mózgowy z obfitym krwawieniem - poinformowała rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Sieradzu, Jolanta Szkilnik.
W niedzielę zarzuty usłyszał 25-latek legitymujący się portugalskim dowodem osobistym. - Mężczyzna ma postawiony zarzut zabójstwa ze zgwałceniem i znęcaniem nad osobą nieporadną ze względu na wiek, nad którą pełnił opiekę - powiedziała Szkilnik.
Za te przestępstwa mężczyźnie grozi nie mniej niż 12 lat więzienia, 25 lat pozbawienia wolności lub dożywocie. 25-latek nie przyznaje się do winy. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o trzymiesięczne tymczasowe aresztowanie oskarżonego ze względu na surowość kary, obawę mataczenia i ucieczki.
W sprawie bestialskiego zabójstwa zatrzymano również matkę chłopca. Nie postawiono jej jednak zarzutów. - Poczynione ustalenia i zebrany materiał dowodowy bezspornie wykazał, że nie była ona obecna w czasie zdarzenia. Nie mam podstaw, by przypisać jej współsprawstwo, czy inną formę przestępczych działań względem dziecka. Kobieta zostanie zwolniona - tłumaczyła Szkilnik.
Policja w Wieruszowie poinformowała, że nie miała żadnych zgłoszeń dotyczących tej rodziny ani interwencji w miejscu zamieszkania 3-latka.
Zobacz: Uwaga! Jutro wielki protest lekarzy w całej Polsce
Zobacz też: Śląskie. Ksiądz UPRAWIAŁ seks z głuchoniemą uczennicą
Sprawdź: Chorzów: chłopczyk z pękniętą czaszką. "Przeszkadzał" ojcu w grze?