TV
Pogoda
Wideo
Historia tego mordu mogłaby posłużyć jako scenariusz twórcom filmów akcji. Rozpoczyna się ona w piątek 27 czerwca. Mariusz O. (61 l.) wyjeżdża wtedy ze swojego domu czarnym mercedesem. Mężczyzna jest znanym biznesmenem. Prowadzi dużą firmę komputerową. W mieście mówi się, że gdy trzeba, pożycza też pieniądze... Gdy nie wraca do domu, najbliżsi zgłaszają jego zaginięcie.Policja od razu zaczyna poszukiwania. Pod uwagę brane są różne scenariusze, ale nikt nie zgłasza żądania okupu, nikt nie odzywa się do rodziny...
W końcu śledczy kojarzą zaginięcie Mariusza O. z Tomaszem K. (62 l.), mężczyzną poszukiwanym za liczne oszustwa. Policjanci namierzają jego kryjówkę - willę w podpoznańskim Kórniku. Postanawiają wziąć ją szturmem. Wtedy zaczyna się horror! Antyterroryści wyważają drzwi z hukiem. Rozbiegają się po pokojach. Ale Tomasza K. nie ma. Po chwili okazuje się, że mężczyzna schował się w specjalnej kryjówce w... ścianie budynku. Kiedy usłyszał policjantów, spanikował. Wyjął pistolet i strzelił sobie w głowę.
Szybko wyszło na jaw, że Tomasz K. miał powody do strachu. Pod podłogą w jednym z pomieszczeń policjanci znaleźli zabetonowane zwłoki biznesmena z Poznania. - Ciało było w znacznym rozkładzie, wciąż nie wiemy więc, jak zginął Mariusz O. Prawdopodobnie został zastrzelony - mówi Mariusz Orlicki z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Wiadomo, że biznesmen został zabity w dniu zaginięcia. W sprawie zatrzymano już Arletę K. - żonę Tomasza K., Romana K. i Wojciecha T. - Na razie usłyszeli zarzut poplecznictwa i pozbawienia wolności - mówi prokurator, który wyjaśnia, że być może również usłyszą zarzut współudziału w zabójstwie.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail
Podcasty
Playlisty tematyczne
